Trzeba więc przypomnieć, że jedną z dalekosiężnych (sięgającą 2017 roku) obietnic PO jest wprowadzenie w bliżej nieokreślonej przyszłości stawki najniższego wynagrodzenia na poziomie 4 € za godzinę (ok. 12 zł).
Brutto!
To mniej więcej dwa razy mniej, niż na Zachodzie.
Mniej niż w Czechach czy Słowacji!
Wtórował jej Piechociński, który z kolei zachwalał PSL jako „partię, która rozwiązuje problemy, a nie je tworzy, ludzie PSL pracują nie tylko w kampaniach”.
.
O reszcie obietnic, składanych przez inne komitety, możecie sobie poczytać na innych portalach.
Trudno je traktować jako wiążące, bo przecież ich realizacja będzie możliwa dopiero wtedy, gdy nowa władza dokona bilansu Państwa.
Dzisiaj, praktycznie, wiemy tyle, ile wyszperają bardziej dociekliwi dziennikarze.
Najważniejszy dokument ostatnich 4 lat, ujawniający rzeczywisty stan finansów ZUS, został przez Ewę Kopacz utajniony.
Lada moment może wybuchnąć bomba – system, rocznie kosztujący polskiego podatnika dwakroć więcej, niż wysłanie na Marsa sondy Pathfinder!, załamał się.
Nie wiemy jednak, kiedy to może nastąpić, bo podstawowa informacja dotycząca pieniędzy i losu wszystkich Polaków została przez Ewę Kopacz zwyczajnie ukryta.
To będzie spektakularna katastrofa, i ostateczne pogrzebanie zaufania obywateli do Państwa.
Czy dlatego obserwujemy ten „festiwal obietnic” (zapoczątkowany przez Bronisława Komorowskiego po I turze wyborów prezydenckich), że ludzie z wierchuszki PO-PSL boją się chwili, gdy reszta społeczeństwa zauważy to, co oni wiedzą już o sobie?
21.10 2015